środa, 7 grudnia 2011

Miłość i przeznaczenie - Nora Roberts

MIŁOŚĆ I PRZEZNACZENIE

Pokrewne dusze
Devin MacKade zawsze czuł, że jego powołaniem jest stanie na straży porządku. Kiedy zostaje szeryfem w Antietam, praca wypełnia całe jego życie. Przed laty był zakochany w Cassie Connor, jednak ona, nieświadoma jego uczuć, wyszła za mąż za innego. Gdy poniżana przez brutalnego męża Cassie otrzymuje upragniony rozwód, w sercu Devina na nowo pojawia się nadzieja na wspólną przyszłość…

Czar legendy
Shane MacKade całkiem słusznie ma opinię kobieciarza. Mimo licznych romansów z nikim nie związał się na dłużej. Największą wartość stanowi dla niego ziemia. Los chce jednak podarować mu coś o wiele cenniejszego…
Doktorantka Rebeca Knight przyjeżdża do sennego Antietam zafascynowana miejscową legendą związaną z wojną secesyjną. Chce przeprowadzić badania dotyczące tajemniczych zjawisk. W tym celu musi zamieszkać w domu Shane’a. Oboje nie przypuszczają, jaką rolę w ich życiu odegra przeznaczenie…



Moja opinia: 

                                                                                    Pokrewne dusze
"- Kocham Cię, Cassie - szepnął, gdy wrócili na ziemię. - Kocham Cię i chcę, żebyś przyzwyczaiła się do tych słów."


Pierwsza z części Miłości i przeznaczenia, opowiada historię Devina MacKade'a, jednego z czwórki braci z Antietam. Devin  jest szeryfem w swoim miasteczku i kocha je nad życie. Ale nie tylko to miasteczko zajmuje w sercu MacKade'a wysoką pozycję. Zajmuje je również pewna piękna dziewczyna imieniem Cassandra Connor. Niestety, zanim Devin zdołał zebrać się w sobie na odwagę i zrobić coś w związku ze swoimi uczuciami, Cassie wyszła za mąż za innego. Mimo to uczucia Devina się nie zmieniły. Wciąż kochał Cassandrę. Kiedy okazuje się, że Cassie jest poniżana i bita przez męża, MacKade interweniuje. Niestety, dziewczyna zaprzecza wszystkiemu. Po dłuższym czasie w końcu decyduje się wnieść oskarżenia przeciwko brutalnemu mężowi.  Kiedy Dolin trafia za kratki, Devin decyduje się w końcu zbliżyć do Cassie i jej dzieci. Z początku idzie to nieco topornie, ale z czasem wszystko się polepsza. 


Cassandra Cassie Connor (wcześniej Dolin) była postacią, którą jednocześnie podziwiałam i nie dowierzałam jej zachowaniu. Kochająca matka, która chciała chronić własne dzieci. Byłam trochę zawiedziona jej zachowaniem wobec brutalnego męża, ale jednocześnie ją rozumiem. Sama nie wiem, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji. Jestem pewna, że pierwszorzędnym celem byłaby ochrona dzieci. Kolejną cechą, jaka mnie zaskoczyła, była jej bezpośredniość w stosunku do Devina. Ja sama chyba nie zdałabym się na taką odwagę. 


Devin MacKade to bohater, który jest godzien podziwu. Nie wierzyłam, że istnieją faceci (nawet jeśli to postać książkowa), którzy  kochają kobiety z takim żarem i wytrwałością. Jest facetem godnym podziwu i  naśladowania. Gdyby tylko świat miał takich facetów pod dostatkiem.. 




W tracie Pokrewnych dusz poznajemy całą rodzinę MacKade'ów. Rafe, Savannah, Regan, Jareda,a także Shane'a. jedynego niezamężnego MacKade'a. Ale głównym tematem jest Cassie i Devin. 
W książce znajdziemy, także wzmianki o ducham zamieszkujących Antietam, dzięki którym Cassie zrozumiała, jak ważny jest dla niej Devin. 




                                                                                  Czar legendy 
"- Poczekaj, mam mętlik...
- Kocham Cię, moja śliczna. A teraz ty powiedz: kocham cię, Shane.
- Kocham cię, Shane.
- Wyjdź za mnie. - Obsypał jej twarz pocałunkami. - Zostań moją żoną, matką moich dzieci. Powiedz: dobrze, Shane, wyjdę za ciebie.
Zarzuciła mu ręce na szyję.
- Dobrze, Shane, wyjdę za ciebie.
- A teraz - szepnął jej do ucha - powiedz: będę ci codziennie gotować obiadki.
- Będę ci... - Wytrzeszczyła oczy. Najbardziej wzniosła chwila w jej życiu zakończyła się głośnym wybuchem śmiechu. -   Och, ty podstępny farmerze!
- Musiałam spróbować. [...]"


To moja ulubiona część książki. Może dlatego, że uwielbiam Shane'a? Nie wiem. Ale podejrzewam, że właśnie dlatego. 
W Czarze legendy poznajemy nową postać: doktor Rebece Knight.  Rebeca  jest najlepszą przyjaciółką  Regan szwagierki Shane'a. 
Shane - miejscowy amant, bożyszcze Antietam. Prowadzi farmę odziedziczoną po rodzinie, nawiedzoną farmę. Shane jako jedyny nienawidzi duchów zamieszkujących miasto.Jedyny niezamężny z braci, kochający dzieci  i swoją rodzinę. 
Rebeca - spokojna, statyczna kobieta z ogromnym wykształceniem. Typ intelektualistki. Przyjeżdża do Antietam w celu zbadania zbadania obecnych w miasteczku zjawisk nadprzyrodzonych. 
Co się stanie gdy Shane i Rebeca staną sobie a drodze?
Wiele ciekawych sytuacji będzie mieć miejsce. 
Rebeca i Shane przeżyją sprzeczki, prawdziwe kłótnie, moc zabawy i wygłupów, poważne rozmowy i miłosne ekscesy.
Osobiście podziwiam Rebecę za jej wytrwałość. No bo co wy byście zrobiły, gdyby całował was bardzo, bardzo przystojny mężczyzna? Chybabym się poddała. A ona wciąż trwała przy postawie chłodnej pani doktor. 
Jedyne co denerwowało mnie w tej postaci to np. powtarzanie tablicy pierwiastków albo mowy Henryka VIII, żeby się odstresować. To niestety nie na mnie. 
Młody MacKade nieustannie trwa przy swojej tezie, iż zostanie jedynym niezamężnym MacKade'em. Nie zauważa nawet, kiedy zakochuje się w Rebece i vive versa. Ale zauważają to wszyscy wokół. 
Kiedy Shane jest bliski utracenia Rebecki, która postanawia wrócić do domu, zdesperowany i zdenerwowany, postanawia wyznać jej swoje uczucia. Kiedy to robi wszystko zaczyna się układać. W końcu wyznają sobie uczucia i układają życie. A wszystko dzięki duchom przodków rodziny MacKade. 


Książka jest kolejnym wspaniałym dowodem na talent pisarski Pani Nory Roberts. 447 stron wspaniałej opowieści, która napisana prostym i zrozumiałym językiem jest pochłaniana jednym tchem. Nie ważne gdzie się ją czyta, zawsze doznaje się tych samych emocji, które są przeżywane przez bohaterów. Polecam każdemu, dosłownie każdemu. Książka pozwala odetchnąć i nabrać nowej energii do życia, której pełni są MacKade'owie ;) Książka idealna na prezent dla kobiety na tegoroczne święta. 
Pozdrawiam, 
Pati


Książkę otrzymałam od wydawnictwa Mira, za co jestem niezmiernie wdzięczna!

Ps. Chciałabym bardzo was wszystkich przeprosić za tak późne dodawanie postów. Niestety, czasu brak. Chciałam dodać tę recenzję już wcześniej, ale z powodu drobnego wypadku, nie byłam w stanie. Jeszcze raz przepraszam! 
Pati


9 komentarzy:

  1. Zamierzam sięgnąć kiedyś po coś autorstwa Pani Roberts, ale raczej nie będzie to ta lektura. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Norę Roberts zawsze bardzo chętnie czytam, więc i tak też będzie w tym przypadku.
    Mam nadzieję, że tobie nic poważnego się nie stało?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety jeszcze nie miałam przyjemności czytać żadnej z książek Nory Roberts,ale koniecznie muszę to nadrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie, nawet bardzo bym je przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Norę Roberts uwielbia moja mama, więc w zasadzie mogę jej polecić, sama raczej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się bez bicia, że nie przeczytałam w swoim krótkim życiu żadnej książki tej autorki. Zastanawiam się, czy tego nie zmienić.. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jakoś się nie mogę do Nory przekonać. serię kryminalną ma całkiem fajną, ale resztę historii nadal omijam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię Norę, bardziej niż Steel i w jej książkach zawsze coś dla siebie znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię twórczość pani Roberts. W przyjemny i lekki sposób pozwala nam odpłynąć od spraw i problemów dnia codziennego. Z przyjemnością przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń