niedziela, 11 września 2011

Porzuceni - Meg Cabot; Strąceni - Gwen Hayes


Meg Cabot to niezwykła autorka i niezwykła dziewczyna – wieczna dziewczyna. Kiedy była mała, mówiła, że tak naprawdę jest księżniczką i pewnego dnia jej prawdziwi rodzice, król i królowa, przyjadą po nią i zabiorą ją od mamy i taty, którzy w związku z tym powinni być dla niej milsi.
Pisać zaczęła jeszcze w liceum. Pamiętniki księżniczki uczyniły z Meg Cabot gwiazdę numer 1 literatury młodzieżowej. Powieści sprzedano w 15 milionach egzemplarzy, wydano w 38 krajach, na ich podstawie nakręcono filmy z Julie Andrews i Anne Hathaway.
Meg Cabot była niespożyta. Światowa sława dodawała jej skrzydeł. Pisała, wyprzedzając modę, powieści paranormalne dla młodzieży, romantyczne komedie i romantyczne komedie kryminalne dla dorosłych. Po 10. tomie Pamiętnika księżniczki zwolniła tempo. Powoli weszła w najmodniejsze gatunki, ale też inaczej niż wszyscy. Dla dorosłych rozpoczęła wampiryczną serię Nienasyceni, wywracając cały wampirzy świat do góry nogami swoim niepowtarzalnym stylem i humorem. Dla wchodzących w dorosłość dziewczyn pisze trylogię Porzuceni.
Meg Cabot mieszka w Key West na Florydzie z mężem i dwoma kotami. Najbardziej lubi pisać – w piżamie. I zawsze ciepło wspomina swoje spotkanie w 2006 roku z polskimi czytelniczkami.
Gwen Hayes mieszka z mężem (jej prawdziwym chłopakiem ze snów), dwojgiem (nieco zanadto rozbrykanych) dzieci i kilkoma czworonożnymi domownikami (prawdziwymi panami jej domu) w Pacific Northwest. Powieścią Strąceni dołączyła do grona najpopularniejszych autorek romansów paranormalnych. 








[Informacje o autorkach ze strony Wydawnictwa Amber]




Po dłuższej przerwie, postanowiłam recenzować dwie książki o tej samej w sumie tematyce. Tym samym nadrabiam zaległości. ;D









Opis: Odkąd powróciła z zaświatów pojawia się przy niej ON. „To tylko halucynacje – przekonują psychiatrzy. – Miałaś wypadek. Przeszłaś śmierć kliniczną. Cudem powróciłaś do życia”.


Ale siedemnastoletnia Pierce im nie wierzy. Odkąd omal nie utonęła, czuje się dziwnie… jakby nie należała do tego świata. Może teraz, po przeprowadzce do nowego miasta, będzie inaczej. Nowa szkoła, nowy początek. I może wreszcie przestanie się bać.
Ale ON znajduje ją i tu. Czego chce? Jaką tajemnicę kryją jego oczy - mroczne i piękne jak diament, który jej podarował? Czy chce ją przed czymś ostrzec i przekonać, że bezpieczna będzie tylko wtedy, gdy powróci z nim do jego podziemnego świata? Czy Diament Persefony przyniesie Pierce los mitycznej bogini, czy miłość - potężniejszą niż śmierć…
Moja opinia: Kolejna książka autorstwa sławnej Meg Cabot. Pani Cabot powraca z kolejną wspaniałą książką, nowa tematyka, nowy świat, nowe przygody. Tym razem przenosimy się do świata mitów, podziemi, Furii i zakazanej miłości. Można by rzec, że tematem przewodnim książki, jest mit o Persefonie, co się w sumie zgadza, bo historia nastoletniej Pierce właśnie tak wygląda. Spotyka chłopaka, który w sumie tym chłopakiem nie jest. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale tak to właśnie zrozumiałam, bo John teoretycznie rzecz biorąc, zginął. A jednak chodzi po ziemi, mówi, widzą go ludzie. Mimo wszystko, książkę czyta się szybko, swobodnie, dzięki prostemu w zrozumieniu stylowi pisania. 


Moim ulubionym bohaterem książki jest właśnie John. Arogancki, zawsze stawiający na swoim seksowny gbur.  Mimo ślepoty ze strony Pierce na jego uczucia, w końcu udaje mu się do niej dotrzeć. Podstępem, bo podstępem, ale jednak. 


Książka ma 326 stron cudnej opowieści o nastoletniej miłości.Polecam każdemu kto chce się chociaż na chwilę oderwać od rzeczywistości ;) Z niecierpliwością oczekuję kolejnej części tej trylogii ;)




Opis: W jej snach jest jak ze snów: uwodzicielski, czuły, piękny.
To dlaczego odtrąca ją na jawie?
Życie siedemnastoletniej Thei zawsze pełne było zakazów i nakazów. Ojciec nie pozwalał jej spotykać się z koleżankami ani umawiać z chłopcami. Nigdy nie miała takiej swobody, jak inne dziewczyny w jej małym miasteczku.
A potem zaczęły ją nawiedzać sny. Straszne i piękne. Gdzie błądziła w labiryncie cierni i przemierzała rzekę łez. I gdzie był On.
I nagle chłopak ze snów pojawia się w jej szkole.

Jest cudowny. Pociągający jak magnes. Ale inny niż w snach.
Dlaczego za dnia ją odpycha?
Jaką skrywa tajemnicę?
Miłość Thei jest silniejsza niż strach, nawet gdy odkryje jego straszliwy sekret.
I gdy przyjdzie jej wybierać między miłością a sobą samą…



Moja opinia: To pierwsza książka, z która miałam się okazje zapoznać autorstwa Gwen Hayes. W sumie nie za bardzo wiem co o niej pisać, bo mam mieszane uczucia, co do niej. Z jednej strony była ciekawa, z drugiej czasem nie zrozumiała jak dla mnie. Często gubiłam się w sytuacji. Ogółem nie było źle, więc nie narzekam. Aczkolwiek, tak jak pisałam, Theia była trochę pogmatwaną postacią. To samo Haden. Kiedy trafili do podziemi wszystko wydawało mi się takie nawrzucane, sztuczne itp. Naprawdę przepraszam, ale za bardzo nie wiem co dokładnie napisać. Oczywiście nie wątpię, że warto ją przeczytać, ale trzeba się mocno czasem skupić, by się nie pogubić. 


No to tyle. Naprawdę przepraszam, ale na tej książce jakoś wena mnie opuściła. 
Polecam i pozdrawiam, 
Pati

11 komentarzy:

  1. Mi się "Porzuceni" nawet podobali, ale "Strąconych" nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie czytałam żadnej z tej książek, a z autorek to znam jedynie Cabot. Tak na marginesie, to czy ona nie wyładniała? Hmmm.... Ciekawa styl, te połączone notki. Gratuluje pomysłu, sprawdził się.

    Today1.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby dwie bym chciała przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda z tych książek ma w sobie coś, co zachęca mnie do przeczytania. Chyba warto poświęcić im chwilę ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Porzuceni to fenomenalna książka, a na Strąconych tylko wyrzuciłam pieniądze. Beznadzieja.

    PS. Ale namieszałaś z tym szablonem...

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się podobała. Co śmieszniejsze,szablon zmienił się sam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Obie nie w mojej tematyce, więc nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  8. I jedna pozycja i druga wydają się być bardzo ciekawe, więc z chęcią po nią sięgnę tym bardziej, że bardzo lubię twórczość Pani Cabot.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa "Porzuconych", bo Meg Cabot kojarzy mi się tylko z Pamiętnikami Księżniczki. Z chęcią przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm, może kiedyś przeczytam, ale jakoś aż tak bardzo mnie do nich nie ciągnie;p Zapraszam Cię na mój blog z recenzjami książek;) {centerbook.blog.onet.pl}

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię Meg Cabot, drugiej pani nie znam, ale na pewno obie książki przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń